Młodzi światu

Salezjański Wolontariat Misyjny – Młodzi Światu już od kilkunastu lat z powodzeniem niesie pomoc najbardziej potrzebującym z najuboższych regionów świata. Z racji swego salezjańskiego charakteru organizacja ta działa głównie na rzecz dzieci i młodzieży, wszędzie tam, gdzie życie naznaczone jest nieustannym cierpieniem i codzienną walką o przetrwanie.

Moja przygoda z Salezjańskim Wolontariatem Misyjnym trwa stosunkowo krótko i ze zmienną intensywnością. Skąd się wzięło moje zainteresowanie tym dziełem? W pewnym okresie swojego życia zrozumiałem, że tym, co daje mi największą satysfakcję i w jakiś sposób mnie spełnia, jest pomoc innym, czyli w gruncie rzeczy wolontariat. Udzielając się na tym polu, paradoksalnie zyskujemy więcej, niż sami dajemy. Ci, którzy działają w wolontariacie, a szczęśliwie jest coraz więcej takich osób, chyba się ze mną zgodzą. Charyzmat i wyjątkowa osobowość księdza Bosko sprawiły, że swoje miejsce znalazłem wśród dzieci i młodzieży. Dzieciństwo i wczesna młodość to okres niezwykle intensywny, kształtujący osobowość człowieka na długie lata i właśnie wtedy młodzi potrzebują oparcia, zrozumienia, pomocnej dłoni czy po prostu przyjaciela, z którym mogliby porozmawiać o swoich troskach i zmartwieniach. Uważam też, że ludzie dorośli mogą nauczyć się od najmłodszych naprawdę wiele, jak choćby autentyczności, prostoty bycia czy szczerej i wypływającej prosto z serca radości. Salezjański Wolontariat Misyjny pokazał mi, że pomaganie dzieciom i młodzieży z najbiedniejszych, dotkniętych różnymi tragediami rejonów świata jest jak najbardziej możliwe. Do tej pory wydawało mi się, że na misje wyjeżdżają tylko księża i siostry zakonne, a tu nagle napotykam organizację, która wysyła w różne miejsca na ziemi ludzi świeckich. Zrodziło się we mnie pragnienie wyjazdu misyjnego. Wiele dzieci i młodych ludzi żyje w skrajnie trudnych warunkach, setki jak nie tysiące każdego dnia umierają. Brak wody pitnej, brak żywności, ciągłe konflikty zbrojne, wojny domowe czy ubóstwo nie pozwalające na choćby podstawową edukację, pokazują, że gdzieś daleko są ludzie, nie tylko młodzi, którzy szczególnie potrzebują naszej pomocy. Corocznie na misje do krajów głównie Afryki i Ameryki Południowej wyjeżdżają wolontariusze przeprowadzający projekty edukacyjne czy architektoniczne W ich świadectwach powtarza się refleksja, jak bardzo wyjazd ten na nich wpłynął. Zetknęli się z ludźmi żyjącymi w skrajnej nędzy, mającymi zupełnie inne problemy niż ludzie zachodnich cywilizacji. To doświadczenie pomogło im również spojrzeć na własne życie z nieco innej perspektywy. Dotychczasowe problemy i zmartwienia skonfrontowane z tym, co przeżyli i zobaczyli podczas projektów misyjnych, nabrały dla nich innego znaczenia. Oczywiście, nie można porównać życia Europejczyków, którzy w zdecydowanej większości nie mają problemów z zaspokajaniem podstawowych potrzeb materialnych, z życiem ludzi żyjących w najuboższych i najsłabiej rozwiniętych krajach Afryki, gdzie zjedzenie sytego posiłku chociaż raz w tygodniu graniczy z cudem. Tym, co najczęściej urzeka wolontariuszy, jest szacunek tych ludzi do swojego życia, radość z tego, że mogą oddychać i przeżywać każdy kolejny dzień, który jest darem od Boga. Mimo wszechobecnego głodu, śmierci i niesprawiedliwości społecznej, potrafią znaleźć w tym wszystkim odrobinę nadziei i sensu.

Salezjański Wolontariat Misyjny jest inicjatywą niesamowicie poszerzającą horyzonty. To nie tylko wyjazdy misyjne, lecz również możliwość duchowej formacji, a także niezliczona liczba akcji i projektów prowadzonych na terenie naszego kraju.

Bartłomiej Wróblewski