Tylko muzyka?

Idol, Mam Talent, Must Be The Music, X Factor, The Voice of Poland czy Bitwa na Głosy - w ostatnich latach w naszym kraju aż roi się od różnego rodzaju talent shows, w których tysiące śmiałków rywalizuje ze sobą, śpiewając, grając na instrumentach czy chwaląc się różnymi innymi talentami. Stawką jest zdobycie sławy, rozgłosu, dużej ilości pieniędzy czy nagranie własnego materiału we współpracy z największymi producentami muzycznymi w kraju. Tego rodzaju programy, które przybyły do nas z Zachodu, okazały się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.

Na ich temat wiele do powiedzenia może mieć znana nam wszystkim Wiola Kaczmarczyk, która już od najmłodszych lat występuje w scholi parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Kielcach. Wiola od najmłodszych lat rozwijała swój talent wokalny, począwszy od śpiewania podczas mszy świętych, poprzez uczestnictwo w różnych lokalnych jak i międzynarodowych konkursach, supportowanie gwiazd, czy wreszcie śpiewanie w aż trzech zespołach: Wanted, Threestars i Pozytywka. Mimo wielu wygranych konkursów i licznych muzycznych wyróżnień, Wiola wciąż nie jest znana ogólnopolskiej scenie muzycznej. Sytuację miał zmienić udział w programie Must Be The Music, w którym pojawiła się wraz z zespołem Pozytywka, a następnie z zespołem Threestars, współtworzonym przez dwie siostry Gabrysię i Ilonę. Pierwsza próba okazała się niezbyt udana. Podczas występu z rodzeństwem było już o wiele lepiej. „Trzy siostry Kaczmarczyk z Kielc zdobyły uznanie niemal całego składu jurorskiego” – relacjonowano w internetowym wydaniu gazety „Echo Dnia”.

Jednakże największy rozgłos dało Wioli uczestnictwo w The Voice of Poland, uznawanym za najlepszy program muzyczny na rynku, w którym oceniane są jedynie zdolności wokalne uczestników. Zdecydowałam się na udział w tym programie, ponieważ jak dla nie jest to jeden z najlepszych show, tu bardzo ważny jest rzeczywisty talent i umiejętności, a nie bycie kolorowym „freak’iem”. A czego oczekuję? Tego, iż w końcu ktoś mnie zauważy i zacznę wypływać na głębokie, szerokie wody muzycznego show businessu. – mówiła w wywiadzie dla internetowego portalu allaboutmusic.pl.

Wiola, dzięki świetnemu wykonaniu utworu „Flirt” z repertuaru Sylwii Grzeszczak, zyskała uznanie samej Edyty Górniak i trafiła do jej drużyny. Niestety, po kilku występach musiała uznać wyższość innych uczestników i pożegnała się z programem. Mimo wszystko udział w tego typu show, pewność siebie, która na scenie jest znakiem firmowym Wioli oraz upór w dążeniu do celu, mogą jej pomóc wypłynąć na szerokie wody polskiego rynku muzycznego i rozwinąć skrzydła na miarę jej nieprzeciętnego talentu.

Któż z nas nie marzył, bądź wciąż nie marzy, o wyrwaniu się z przeciętności codziennego życia, a oglądając w telewizji gwiazdy, które cieszą się ogromną popularnością, nie chciałby znaleźć się na ich miejscu choćby na krótką chwilę. Niestety, nie każdy z nas obdarzony jest talentem muzycznym i nie każdy będzie miał szansę na wielki sukces. Bez wątpienia poza talentem potrzeba mnóstwa pracy, pewności siebie, przebojowości, cierpliwości, uporczywego dążeniu do celu, często również odrobiny szczęścia. Tego typu cechy Wiola Kaczmarczyk posiada. Uczestnictwo w muzycznych programach może pomóc jej w spełnieniu marzeń, które pielęgnuje już od dzieciństwa. Oto co mówi dla portalu allaboutmusic.pl: Co ma się zmienić, to zmieni się bez względu na to, czy wygram program, czy nie. Ważne jest to, że pokazałam się szerszej publiczności i że mogę być z siebie dumna.

Wioli życzymy sukcesu na miarę największych polskich, a kto wie, może i światowych gwiazd estrady, a na dzień dzisiejszy pozostaje nam, od czasu do czasu, podziwianie jej talentu podczas mszy świętych, okraszanych występami scholi młodzieżowej. Kto wie, może już niedługo nie będziemy mieć takiego przywileju.

Bartłomiej Wróblewski
Źródło: echodnia.eu oraz allaboutmusic.pl