Jestem zadowolony ... a wy?"

Miesiąc wrzesień kończy nasze jubileuszowe przeżycia. Swoimi doświadczeniami z tego szczególnego czasu podzieliłem się z Wami w niedzielę 8 września. Dla tych których nie było i dla tych, którzy prosili o udostępnienie moich słów na piśmie, zamieszczam poniżej większą część kazania.

Mija czas jubileuszu 100-lecia naszej parafii. Zapraszam Was do podsumowania tego czasu. Chciałbym zapytać was – parafian i wszystkich, którzy uczęszczacie do naszej świątyni – czym było dla was te dziewięć miesięcy jubileuszu? Zróbmy rachunek z podarowanego nam czasu.

Przede wszystkim zechciejmy podziękować Bogu w Trójcy, że mogliśmy ten jubileusz w ogóle przeżywać, że go doczekaliśmy. Że był to czas spokoju, a nie wojny. Nie doczekali go parafianie, którzy spoczywają na cmentarzach kieleckich.

Niewątpliwie z niepokojem wstępowaliśmy w uroczysty czas jubileuszu. Wiele robót, inwestycji wokół kościoła, choć dają one nadzieję na lepszą przyszłość, na pewno nie ułatwiało nam przeżywania tego jubileuszu. Przez ponad dwa lata nie było wiaduktu łączącego zdecydowaną większość parafii z kościołem, a mimo to wielu osób podejmowało duży wysiłek, by nie zrezygnować z niedzielnej eucharystii. Szczególnie słowa pochwały należą się osobom starszym. Dziękuję Ci, Boże, za takich parafian, Ty widzisz ich wierność i trud.

Dziękuję Ci, Boże, za styczniowe spotkanie dzieci z Madzią Buczek. 27 stycznia był, bodajże, najmroźniejszym dniem minionej zimy. Mimo nieobecności Madzi, spotkanie zaowocowało powstaniem w naszej parafii Podwórkowych Kół Różańcowych.

Luty był początkiem głównego dzieła jubileuszowego: zbierania funduszy na budowę studni w Afryce, by w ewangeliczny sposób utrwalić nasz jubileusz. Jak podawałem dwa tygodnie temu, udało nam się uzbierać całą kwotę, która już została przekazana do naszej misji salezjańskiej w Czadzie. Boże, dziękuję ci za ofiarność naszych parafian. To dzięki nim tysiące ludzi w odległej Afryce będzie mogło cieszyć się tym, co jest najpotrzebniejsze do życia – wodą. Ty powiedziałeś, że nawet kubek wody podany bliźnim nie będzie u Ciebie zapomniany. To Ty byłeś inspiracją tego pomysłu. Bądź pochwalony, Jezu…

Boże, Ty wiesz, że w naszym życiu nie jest łatwo i czasem drogi nam się plączą. Ty jednak nikogo nie potępiasz… Dziękujemy Ci, że w czasie jubileuszu udało się zaprosić parafian ze związków niesakramentalnych. Jest ich ponad 200 w naszej parafii. Oni też są Kościołem. Niektórzy regularnie uczęszczają do naszej świątyni. Jest jednak wielu, których niemożność przystępowania do sakramentów, zniechęciła do tego. Wielu odeszło, czując się gorszymi albo, niestety, nawet odepchniętymi przez innych wiernych. Dziękuję Ci, Boże, za pierwsze spotkanie, ale i przepraszam za moje zaniedbanie, że nie zrobiłem kolejnych. Dodaj sił i odwagi, byśmy tej szansy nie zmarnowali.

Boże, dziękuję Ci za ks. biskupa Mokrzyckiego. Kiedy do nas przybył i prosto do nas mówił, czuło się dawną dobrą szkołę Jana Pawła II. Zaimponował mi, jako kapłanowi, bowiem od początku do końca był na naszych siedmiu mszach w niedzielę 21 kwietnia. Zostawił nam cenną pamiątkę – relikwie Jana Pawła II, jego włosy, które zostały umieszczone w naszej kaplicy adoracji. W kwietniu przyszłego roku, mamy nadzieję usłyszeć, że Jan Paweł II jest święty. Bądź, Boże, uwielbiony w świętych, którzy są dla nas jak drogowskazy wskazujące na niebo.

Maryjo, nie zapomnieliśmy o Tobie. Od pewnego czasu w kościele i to nie tylko naszym, zauważamy mniej ludzi na nabożeństwach. Zanika powoli tradycja majówek, rorat czy nawet październikowego różańca. Postanowiliśmy pomóc wiernym – dlatego organizowaliśmy majówki na wielu ulicach naszej parafii. Spotkały się one z zainteresowaniem i radością. Ludzie tworzyli ołtarze, zachęcali się nawzajem. Jednak brakowało wielu młodych matek i ojców. Byli przecież w domach, słyszeli, że śpiewamy litanię, a jednak wstydzili się do nas dołączyć. Dlaczego? Jeśli mamy i ojcowi nie będą się modlić, to co przekażą swoim dzieciom? Maryjo, jak do nich dotrzeć?

Boże, bądź uwielbiony w tych kapłanach i siostrach, którzy służyli w tutejszej parafii. W maju przybyli na nasze zaproszenie. Ale, niestety, chyba im było smutno, kiedy tylko garstka parafian przybyła, by się z nimi spotkać. Przepraszamy Cię za to, Panie. Czasami wystarczy tylko być, by kogoś uszczęśliwić. Ale ty także wiesz, Panie, co to niewdzięczność. Z dziecięciu trędowatych tylko jeden przyszedł, by ci podziękować. Tacy, Panie, niestety jesteśmy. Jubileusz odkrył też nasze słabości.

Ale jakże inaczej było 6 lipca, kiedy kolejny święty zawitał do naszej jubileuszowej świątyni – ks. Bosko. Księża godzinami słuchali trudnych spowiedzi, wielu ze łzami dotykało świętego. Nasi parafianie tłumnie gromadzili się przez całą noc w tym kościele. Nie widziałeś, Panie, przez wiele lat tylu osób w naszej świątyni. Co im pozostanie? Czy umocnili swoją wiarę przy relikwiach świętego? Ks. Bosko mówił: zaufajcie Maryi, a zobaczycie cuda. Czego szukamy patrząc na świętych? Cudowności? Nadzwyczajności?

Przepraszamy Cię, Boże, przy końcu tego jubileuszu za naszą – księży i parafian – małą wiarę. Jestem świadom, że wielu parafian może nawet nie usłyszało o jubileuszu… że ci, co byli z dala od Boga, nadal chodzą własnymi drogami. Jak bardzo cieszyłbym się, gdyby jakaś rodzina właśnie w roku jubileuszowym odnalazła Boga … może taka jest …nie wiem .. Ty, Panie, wiesz. Przepraszamy Cię, Boże, za nasze lenistwo. Chociaż mamy odmalowany kościół, a zimą jest cieplej … to jednak nie przyciąga to tych, których widzimy czasem tylko podczas wizyty duszpasterskiej.

Wszystkie nasze dziękczynienia, uwielbienia, radości i smutki, porażki i sukcesy składamy, Boże, na Twoim stole. Przyjmij te podziękowania. Jeśli dzieje się coś dobrego, to tylko z Twojej ręki. Uczyń nasze wysiłki Twoją ofiarą, pobłogosław je, jak to codziennie czynisz na tym ołtarzu. Wierzę, że jeśli Ty będziesz błogosławił, to nasza jubileuszowa praca wyda dobre owoce.

ks. proboszcz Zygmunt Kostka