Spełniony sen

Ponad pół tysiąca młodych ludzi zagościło w połowie sierpnia w salezjańskiej Alma Mater w Oświęcimiu. Wydarzenie bez precedensu – oto Ksiądz Bosko po przemierzeniu naszej Ojczyzny jak długa i szeroka, wyruszał na wschód. Wszyscy są zgodni, że od 27 maja i przyjazdu relikwiarza do Polski wydarzyło się wiele, a podsumowanie tej różnorodności przeżyć w naszej najstarszej salezjańskiej placówce było bez wątpienia bardzo młodzieżowe, głośne i piękne.

Full energii, nie spodziewałem się że będzie tak super, ale najbardziej zadowolony jestem z tego, że poznałem kilka wspaniałych osób (Łukasz, 16, Bydgoszcz).

Zaczęło się głośno, bo Ksiądz Bosko do Oświęcimia wjechał w eskorcie kilkudziesięciu motocyklistów. Czekały na niego tłumy, w końcu już za chwilę podczas uroczystej Eucharystii ks. bp Tadeusz Rakoczy miał ogłosić Jana Bosko patronem miasta Oświęcimia. Wieczorem sceny ze snów świętego przedstawiał na ulicach miasta Teatr ITP z Lublina i trzeba przyznać – bogate efekty świetlne, ekspresyjne tańce i unoszący się dym zwróciły uwagę mieszkańców.

Był to czas, w którym można było się wyciszyć, znaleźć wewnętrzny spokój. Zastanowić się na swoim życiem i nad tym, czego Bóg od nas oczekuje (Natalia, 16, Pogrzebień).

Dzień drugi zaczął się intelektualnie. Po wysłuchaniu konferencji „Milowe kroki salezjanów w Polsce” (ks. J. Wąsowicz sdb), „Wychowanie to sprawa serca” (ks. A. Paszek sdb) wszyscy zostali zaproszeni do wzięcia udziału w panelu dyskusyjnym zatytułowanym „Niespełniony sen, czyli gdzie dzisiaj chadzałby ks. Bosko”. W panelu uczestniczyli między innymi ks. radca Marek Chrzan, ks. Przemysław Kawa Kawecki, przedstawicielki FMA oraz młodzieży. Po tym zastrzyku wiedzy i przemyśleń nadszedł czas na Pierwsze Salezjańskie Ogólnopolskie Mistrzostwa w Chusteczkę.

Najciekawsze było dla mnie przedstawienie późnym wieczorem, poza tym doskonała integracja i ludzie. Mam nadzieję, że to wydarzenie przybliżyło młodych ludzi do salezjanów i czekam z niecierpliwością na następne! (Kuba, 17, Lubin).

Sportowe emocje sięgnęły zenitu i po kilku godzinach rywalizacji na sześciu polach gry można uroczyście ogłosić: tytuł mistrzowski zdobyli Jacek Wendler oraz nowicjuszka Joanna z Garbowa. Trzecim miejscem w kategorii żeńskiej może się pochwalić nasza reprezentantka - Gosia Synowiec. Zmęczeni startami i dopingiem mogliśmy następnie uczestniczyć w Nabożeństwie Pojednania i po wieczornej Eucharystii pod przewodnictwem ks. inspektora Dariusza Bartochy szaleć na koncercie zespołu Porozumienie. Wydawałoby się, że po tak intensywnym dniu ogłoszenia o ciszy nocnej nie będzie trzeba dwa razy powtarzać, ale nic bardziej mylnego. Przez całą noc przy relikwiach Księdza Bosko czuwali nieumęczalni młodzi z całej Polski!

Miłe zaskoczenie, myślałam, że to będzie straszna masówka i brak czasu na Księdza Bosko, na relacje... okazało się, że wszystko, co się działo, działo się wspólnie. Tak, jak On by tego chciał (Natalia, 22, Żyrardów).

Sobota, a więc trzecia doba spotkania pokazała jak wiele barw ma Salezjański Ruch Młodzieżowy. Podczas Jarmarku Salezjańskiego można było posłuchać o takich inicjatywach jak Bosco Team, Rajd „Pikuś”, dowiedzieć się co nieco o Salezjańskich Wolontariatach Misyjnych czy zrobić sobie zdjęcie z Księdzem Bosko. Spotkania w grupach pod tytułem „Mądrego to i warto posłuchać” poruszające tematy takie jak „Granice intymności”, „Medialne pułapki”, czy „Doświadczyć wspólnoty” zgromadziły wielu słuchaczy i jeszcze długo można było słyszeć o nich w kuluarowych rozmowach. Po południu wzruszająca Eucharystia pod przewodnictwem ks. Marka Chrzana ze ślubami wieczystymi sześciu salezjanów.

Cała Polska salezjańska w jednym miejscu, ludzie z wszystkich możliwych wspólnot salezjańskich no i oczywiście on - x. Bosko! Impreza jedyna w swoim rodzaju, po prostu „Spełniony Sen”! Całe wakacje czekałam na ten sierpniowy weekend. Wiele efektów specjalnych, dymu, rac, ognia i wody, ale co się dziwić, ksiądz Bosko też narobił wiele szumu. Nabożeństwo pojednania, było najpiękniejszym momentem podczas całego Święta. Świadectwa młodych, chwila wyciszenia, adoracja i spowiedź, czyli czerpanie Boga całymi garściami! (Małgorzata, 20, Wrocław).

Wydarzenie którego jeszcze nie było i pewnie długo nie będzie. Pełna mobilizacja, wisienka na urodzinowym torcie peregrynacji. Kto poświęcił chwile zmęczenia w podróży (niektórzy pielgrzymi przyjechali na przykład prosto z Częstochowy), wrócił bogatszy o niezwykłe znajomości, szczere rozmowy, chwile szaleństwa i wyciszenia, z zapasem energii do rozdania tam, gdziekolwiek ktoś zapyta o salezjańskie dzieło Księdza Bosko. Wyrazy twarzy i zachowanie ludzi młodych i starszych podczas odjazdu relikwii po uroczystym przemarszu z orkiestrami i salwami armatnimi odzwierciedlało wszystko, co działo się podczas spotkań ze Świętym w całym kraju: jedni klaskali i śpiewali, dając upust swojej wielkiej radości z tych odwiedzin, inni byli bliscy płaczu czy grobowo poważni. Co dzięki temu naprawdę zmieniło się w ich życiach mogłoby być tematem na grubą książkę. I jedno dało się odczuć (i dosłownie nie raz usłyszeć) podczas wizyty, pożegnania relikwii, a także przy szaleństwie wieczornych koncertów: JEGO DUCH ŻYJE POŚRÓD NAS!

Tomasz Detka