Widzieć to, co niewidzialne

Boże Narodzenie – ze swoim głębokim wymiarem duchowym – jest czasem tryumfu symboli. O ich znaczeniu rozmawiałam ze specjalistką z zakresu symboliki, wykładowcą akademickim – Panią Doktor Lucyną Rotter – z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.


Justyna: Pani Doktor, naszą rozmowę chciałabym rozpocząć od wprowadzenia Czytelników do świata symboli. Proszę wyjaśnić, co należy rozumieć pod pojęciem „symbolu”?
Dr Lucyna Rotter: Definicja jest dość szeroka. Symbolem można nazwać każdą rzecz materialną, gest, postawę ciała, które przez analogię przywodzą nam na myśl coś, co jest duchowe, niematerialne. Ta analogia musi być jednak osadzona w konkretnej kulturze, cywilizacji, religii, co pozwala odbierać symbol intuicyjnie. Wtedy nadawca i odbiorca, posługując się tym samym pakietem doświadczeń historyczno-kulturowych są w stanie zrozumieć przekaz, właściwą treść konkretnego symbolu – czy w szerszym rozumieniu znaku.

J.: Święta Bożego Narodzenia są czasem przepełnionym symboliką i obrzędami. Dlaczego w tym, a nie innym okresie, nabierają tak szczególnego znaczenia?
Dr L.R.: Święta Bożego Narodzenia są świętami nie tylko religijnymi, które są hucznie obchodzone we wszystkich możliwych kościołach chrześcijańskich, ale mają także charakter bardzo rodzinny, kameralny i ciepły. W związku z powyższym, przy okazji tych Świąt, zrodziła się dużo większa ilość obrzędów, zwyczajów, które niekoniecznie wywodzą się z tradycji chrześcijańskiej. Można powiedzieć, że są one „adoptowane”, „ochrzczone”, a jednak metryczkę mają jeszcze przedchrześcijańską. W okresie Świąt Bożego Narodzenia pojawia się tak wiele symboli i obrzędów, ponieważ sacrum połączone z atmosferą rodzinną prowokuje do tego, żeby tych znaków, które podkreślają świętość chwili było bardzo dużo. To uwypukla szczególność momentu, wzmacnia świętowanie.

J.: Wspomniała Pani Doktor o zwyczajach z „przedchrześcijańską metryczką”. Interesuje mnie czy istnieje taki obrzęd świąteczny lub symbol, które współcześnie bardzo silnie utożsamiamy z bożonarodzeniową tradycją chrześcijańską, a jednak wywodzą się one z innego kręgu kulturowego.
Dr L.R.: Jest to np. choinka, która nie ma nic wspólnego z kulturą chrześcijańską. Nie ma nawet nic wspólnego z kulturą słowiańską. Czy ktoś jednak wyobraża sobie Święta Bożego Narodzenia bez choinki? Absolutnie nie. Choinka „przywędrowała” do Polski z Niemiec. Jednak zaskakujące jest jak doskonale wpisała się w kulturę słowiańską. Wiecznie zielone drzewo stało się symbolem życia.

J.: Współczesnemu człowiekowi choinka kojarzy się głównie z przystrojonym elementem dekoracyjnym wnętrza, lekkim powiewem tradycji, a także z eksponatem w centrach handlowych. Czy rzeczywista, pierwotna symbolika choinki nie została brutalnie „zamordowana”?
Dr L.R.: Zwyczaj ozdabiania choinki, na ziemiach Polskich pojawił się stosunkowo późno, tak na dobre dopiero w XIX wieku. Jednak pierwotny zwyczaj zdobienia choinek miał dużo głębszy wymiar niż współcześnie. Teraz jego znaczenie uległo spłyceniu. W życiu społecznym – w miejscach publicznych, galeriach handlowych – choinki pojawiają się już 2 listopada. Po pierwsze – efektem tego jest zagubienie tradycji ubierania choinki w przeddzień wigilii. Zatraceniu uległa też magiczność, podniosłość tej chwili. Po drugie – wszelkiego rodzaju szklane czy plastikowe bombki są bardzo estetyczne, ale swoją symboliką i znaczeniem niczego nie wnoszą. Pierwotne elementy przystrojenia choinek były wyłącznie darami ziemi. Każdy z nich miał konkretne znaczenie. Orzechy – symbolizowały Trójcę Świętą, jabłka –grzech pierworodny, powód dla którego na świat przyszedł Chrystus, zboża z których robiono łańcuchy – nawiązywały do chleba powszedniego; są przecież jego podstawą. To wszystko sprawiało, że tak przystrojona choinka miała nie tylko wydźwięk znaczeniowy, ale też pięknie wyglądała, a w pomieszczeniu roznosił się cudowny zapach.

J.: Uroczystym momentem Świąt Bożego Narodzenia jest wieczerza wigilijna. Na żadnym stole nie może zabraknąć wtedy opłatka. Gdzie swoimi korzeniami sięga tradycja łamania się opłatkiem?
Dr L.R.: Opłatek jest właściwie zwyczajem głównie polskim. To piękna i głęboka tradycja. W wymiarze symbolicznym oznacza „łamanie”, dzielenie się Miłością Bożą. Jeżeli chcę ofiarować komuś coś dla mnie najpiękniejszego, najlepszego, najcudowniejszego i największego, ofiarowuję mu kawałek swojej wiary. Kawałek tego w co wierzę. Eucharystię. Opłatek w nawiązaniu do wiary symbolizuje przecież Eucharystię.

J.: Święta Bożego Narodzenia to bogactwo tradycji. W różnych regionach polski i świata wyglądają one nieco odmiennie. Jaki zwyczaj, Pani Doktor, uważa za warty zwrócenia na niego uwagi?
Dr L.R.: W Polsce istnieje – w niektórych regionach – zwyczaj zostawiania po wigilii resztek jedzenia na stole. Wierzy się, że kiedy wyjdzie się na Pasterkę, przychodzą wtedy dusze przodków, żeby się posilić. Ważna jest też konieczność spróbowania wszystkich dwunastu potraw – w celu zapewnienia sobie pomyślności przez cały kolejny rok. Pod obrus kładzie się siano. Nie dlatego, żeby nawiązać do stajenki betlejemskiej, ale dlatego, że siano ma zapewnić dobrobyt przez cały rok. Dość ciekawy, a zarazem zabawny zwyczaj istnieje w Bułgarii. W dzień wigilii dzieci są angażowane we wszystkie możliwe prace domowe, jakie wymyślą im dorośli. Sens jest taki, żeby bardzo zmęczyć dzieci. Wieczorem pod stół wigilijny przynoszone jest siano, a na stole ustawia się wszystkie potrawy. Zmęczone po całym dniu wysiłku dzieci kładą się na sianku pod stołem – niejako pastuszkowie. Kiedy zbliża się pora pójścia na Pasterkę budzi się dzieci gromkim tłuczeniem w garnki, wiaderka i inne metalowe rzeczy, bo właśnie narodził się Jezus. Tę nowinę trzeba ogłosić całemu światu. Po powrocie z Pasterki biesiada trwa do samego rana.

J.: Boże Narodzenie wywarło również ogromny wpływ na ikonografię. Jakie elementy – w sztuce zachodniej – powinny zwrócić uwagę odbiorcy dzieła w odniesieniu do Narodzenia Pańskiego i co symbolizują?
Dr L.R.: Symboli Bożego Narodzenia jest ogromnie dużo. Jednym z nich jest paw. Oznacza on życie wieczne. Chrystus narodził się, zaczyna się zbawienie, a co za tym idzie szansa dla nas na życie wieczne. Synogarlica – symbol Kościoła, który narodził się przez pojawienie się na świecie Jezusa. Baranek – symbolizuje zapowiedź ofiary Pasyjnej i w konsekwencji też Eucharystycznej. Gwiazda – symbol wiary; prowadzi mędrców wiedzionych właśnie wiarą do stajenki betlejemskiej.

J.: Dziękuję za rozmowę i życzę pięknych, przepełnionych ciepłą atmosferą Świąt Narodzenia Pańskiego.

Rozmawiała: Justyna Kuśtowska