Przemyślenia o… Przemyślanach

W dniach 3-6 kwietnia 9-cio osobowa grupa lektorów wraz z księdzem opiekunem Jerzym Szkiertem udała się w kilkudniową podróż do salezjańskiej placówki w Przemyślanach na Ukrainie, gdzie od wielu lat swoją posługę duszpasterską odbywa salezjanin, ks. Piotr Smolka, pełniący tam funkcję proboszcza. Była to nagroda za trud, zaangażowanie i wysiłek włożony w odpowiednie funkcjonowanie całej Liturgicznej Służby naszej parafii.

Podróż rozpoczęliśmy w środę nad ranem w zimowej aurze. Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do przejścia granicznego. W środę późnym popołudniem, bez większych problemów przekroczyliśmy granicę i znaleźliśmy się na terytorium Ukrainy. Przed nami było jeszcze kilka godzin jazdy do celu naszej podróży, czyli Przemyślan. Przywitani przez ks. Piotra, wypakowaliśmy nasze bagaże, po czym od razu udaliśmy się na kolację. Po kolacji, uczestniczyliśmy we mszy świętej. Odbywały się tam wtedy rekolekcje misyjne. Prowadził je polski ksiądz z Lublina, lecz mieliśmy okazję usłyszeć z jego ust homilię w języku ukraińskim.

Kolejne dwa dni, czyli czwartek i piątek, poświęciliśmy na zwiedzanie okolic, w tym m.in. zamków w Olecku i w Podhorcach, klasztoru greckokatolickiego w Uniowie czy jednej z najbardziej znanych świątyń prawosławnych, zwanej prawosławną Częstochową – Poczajowskiej Ławry (od nazwy miasta – Poczajów). W poczajowskiej bazylice znajduje się kaplica poświęcona stópce Matki Boskiej. Jak podają wierzenia, jest to odbicie śladów stopy samej Maryi. Przed wejściem na teren świątyni kobiety muszą mieć zakryte całe ciało, z wyjątkiem twarzy. Przez te kilka dni, stykaliśmy się w głównej mierze z obiektami sakralnymi wyznania prawosławnego, który dominuje na Ukrainie oraz greckokatolickiego. Było to niezwykłe doświadczenie, gdyż na co dzień nie jest nam dane w tak namacalny sposób doświadczyć tych kultur. Jednym z bardziej charakterystycznych punktów naszego pobytu na Ukrainie było również zwiedzanie Lwowa. W sobotę udaliśmy się do rezydencji arcybiskupa metropolity lwowskiego ks. Mieczysława Mokrzyckiego. Był to jeden z ostatnich, a zarazem najważniejszy punkt naszej podróży. Ksiądz Biskup przyjął nas bardzo serdecznie i ciepło. Poza błogosławieństwem, otrzymaliśmy od niego niezwykły dar w postaci relikwii błogosławionego Jana Pawła II, które przywieźliśmy do Kielc. Po wizycie u arcybiskupa, odwiedziliśmy jeszcze cmentarz Łyczakowski, na którym pochowani są znani Polacy, m.in. Maria Konopnicka czy Gabriela Zapolska. Zaraz przy cmentarzu Łyczakowskim znajduje się cmentarz Orląt Lwowskich. Jest to miejsce, które odzwierciedla niezwykle trudną historię Lwowa i jego mieszkańców. Warto wspomnieć, że swego czasu szczątki jednego z powstańców lwowskich zostały zabrane i przeniesione do Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

Te kilka dni było dla nas okresem niezwykle intensywnym. Mieliśmy okazję na własne oczy zobaczyć panującą tam biedę oraz brak jakiegokolwiek zainteresowania tym regionem ze strony ukraińskich władz. Gdy przekroczyliśmy próg Oratorium, to miałem wrażenie, jakbym się cofnął kilkadziesiąt lat wstecz. Nie ma nowych budynków czy nowoczesnego wyposażenia, a na ławkach leżą pisma katolickie sprzed kilkunastu lat. Dlatego też Ukraina jest miejscem pracy misjonarskiej. Poza głoszeniem Ewangelii tamtejsi mieszkańcy potrzebują także wsparcia materialnego.

Na koniec, chciałbym serdecznie podziękować ks. Jerzemu za zorganizowanie tego kilkudniowego wyjazdu oraz cierpliwość i wytrwałość w poruszaniu się po wymagających, ukraińskich drogach, które dla kierowcy nie są zbyt łaskawe. W imieniu moim i chłopaków podziękowania ślę również do ks. Proboszcza, który wsparł i pobłogosławił nasz wyjazd.

Bartłomiej Wróblewski